Popyt krajowy, rozumiany jako spożycie ogółem i akumulacja, niezmiennie pozostaje głównym stymulatorem wzrostu PKB. Pomimo do wzrostu gospodarczego przyczyniła się przede wszystkim konsumpcja, zwiększona większymi wynagrodzeniami, spadkiem bezrobocia i programem rządowym 500+.

Gospodarcza sytuacja kraju

Rozpatrując akumulację będącą drugą składową krajowego popyt, należy zwrócić uwagę na nakłady brutto na środki trwałe, zwane potocznie inwestycjami. Zaobserwowane przyśpieszenie dynamiki inwestycji w 2016 roku było stosunkowo słabe, jedynie w III kwartale wyniosła sięgnęła 3,3%. Przy zaobserwowanym dużym wzroście konsumpcji rozwój inwestycji powinien przebiegać z większą dynamiką. Dopiero ostatni kwartał wykazał odpowiedni wzrost nakładów brutto środków trwałych na przyszły rok, potwierdzając rozwój dynamiki inwestycji finansowanych z perspektywy budżetowej Unii Europejskiej na lata 2014-2020.

Struktura PKB Polski to jedynie 17% inwestycji, w tym największy udział mają inwestycje publiczne, szczególnie samorządowe. Żeby udział inwestycji w PKP był większy, musi też wzrosnąć rozwój inwestycji prywatnych. Gospodarka polska potrzebuje działań innowacyjnych w sektorze prywatnym. Przedsiębiorcy nie czują się jednak stabilnie w zakresie przepisów prawnych i przez brak zaufania do państwa rezygnują z inwestycji. Patowa sytuacja prowadzi do coraz niższego potencjalnego wzrostu PKB w przyszłości.

Mimo wysokiego wzrostu gospodarczego Polski należy zauważyć, że jego podstawy nie są dobre. Wzrost na poziomie 4,6% powinien opierać się na inwestycjach, gwarantujących trwały wzrost gospodarczy, a nie na rosnącej wciąż konsumpcji.

Sektor budowlany

Rok 2017 ukształtował produkcję budowlano-montażową na poziomie 84,1 miliarda złotych, czyli o prawie 13% więcej niż rok poprzedni. Słaby rok 2016 stanowi pewnego rodzaju trampolinę do wzrostu branży budowlanej, także dzięki coraz lepiej rozwijającym się projektom w ramach obecnej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej na lata 2014-2020.

Trudno mówić jednak o „trampolinie”, co wzrost w roku 2017 warunkowany jest niską bazą odniesienia, a nie dynamicznie rozwijającymi się inwestycjami. Proces wychodzenia branży budowlanej z zapaści jest powolny. Poprzednie lata też nie napawają optymizmem, ponieważ na przestrzeni lat 2010-2017 odnotowano jedynie niewielki wzrost na poziomie 1,9% w 2010 roku oraz 1,4 % w 2013. Nie są to wyniki tak satysfakcjonujące, jak wolumen w latach 2011-2012, który wynosił 10 miliardów złotych więcej niż obecnie.

Sektor budowlany obecnie znajduje się na ścieżce wzrostu i wspierają go projekty w ramach nowej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej 2014-2020. Najbliższe miesiące przyniosą wzrost dynamiki, choć na efektowny skok w górę trzeba jeszcze zaczekać.

Rok 2018 to wyzwań, takich jak brak wykwalifikowanych pracowników i wzrost kosztów inwestycji, na które będą miały wpływ wzrost kosztów pracy i cen oraz kumulacja przetargów. To także czas uruchomienia nowych inwestycji, które wniosą powiew optymizmu na rynek budowlany.